Ciało codzienności

W percepcji aktora, fotografa czy modelki, ciało jest narzędziem pracy. Jednak jak daleko można się posunąć w jego ukazywaniu, by było to nadal sztuką godną konsumpcji?

Iiu Susiraja – kobieta fotograf, coś w tym dziwnego? Absolutnie nie. Kobieta tworząca autoportrety? To również sytuacja jak najbardziej zwyczajna. Nic nie wymykałoby się z kanonu „sztuki”, gdyby nie forma, która jest niecodzienna, wręcz niekonwencjonalna jak na typowe, wizualne standardy.

Iiu postanowiła fotografować siebie z innej strony, nie wpisując się w kanony piękna, ani w trendy mody. Nie są to selfie w lustrze z wydętymi ustami lub fotografie  przedstawiające wieczorowe stylizacje. Jednego nie można jej odmówić – naturalności. To dzięki niej tak naprawdę pobudza zmysły odbiorcy. Zaczyna on odbierać jej prace w sposób ściśle określony. Ta spersonalizowana konkretyzacja polega na podjęciu decyzji, w którą stronę uczucia odbiorcy biegną. Czy jest to droga zdegustowania, obrzydzenia, wreszcie negacji i odrzucenia, czy wręcz przeciwnie, odbioru sztuki awangardowej z poczuciem humoru, potocznym „przymrużeniem oka”, docenieniem oryginalności i ciekawej konwencji. Autorka i zarazem jedyna swoja modelka w procesie tworzenia wykorzystuje nie tylko przedmioty wzięte z życia codziennego, głównym jej narzędziem pracy jest… jej tusza! Potrafi zatem profesjonalnie potraktować swoje ciało jako narzędzie, choć nie do końca można wierzyć, że odbywa się to bez żadnego zaangażowania emocjonalnego. Ciężko stwierdzić czy sam dobór rekwizytów jest przypadkowy, czy zamierzony. Raz może to być wałek kuchenny formujący kontrowersyjnie zwisającą z brzucha tkankę tłuszczową, innym razem miotła trzymana „przez biust” lub chociażby eleganckie pantofle wsadzone do foliowych kieszeni i przymocowane szarą taśmą do kolan.

Warto byłoby się zastanowić nad intencjonalnością przekazu zdjęć… Sztampowe szkolne pytanie: „Co autor miał na myśli?” nabiera tutaj nieprzypadkowej wagi. Tulenie do siebie bochenka chleba może być nawiązaniem do tęsknoty za dzieckiem, bądź ukazaniem braku czułości, ale nałożenie na swoje piersi rajstop, pozostaje dla nas nadal niezrozumiałe i nie do odczytania, zwłaszcza że twarz „modelki” jest nieskalana emocjami. O ile wystające z rękawic płotki mogą pobudzać do kreatywnych rozmyślań lub zainteresować, o tyle modelka sprawdzająca zapach kaloszy w kontraście do estetycznej scenerii nie jest czynnikiem interesującym.

Nie odmówimy Iiu pomysłowości, niestety w różnym stopniu jest w stanie zainteresować… Mieszanka wrażeń, którą serwuje, jest na tyle dziwne i nieokiełznane, iż każdy powinien sam stwierdzić, w jakim stopniu jest w stanie omawiane dzieła zaadoptować do własnej rzeczywistości estetycznej. Także Wam pozostawiamy ten wybór, chcąc lub nie, po obejrzeniu zdjęć na blogu będziecie mieli własne zdanie – podzielcie się nim z nami w komentarzach!

Źródło: Wystawa, Iiu Susiraja, Luuta/Besen, 2010; Aus der serie „Hyra Kaytos”/ „Gutes Benehmen” (2008 – 2010).

Leave a Comment