Jeremy spoke in class today

W tytule Jeremy, ale najpierw o Evanie, bohaterze spotu, który w ciągu 4 dni osiągnął 4 miliony wyświetleń na YT.  Co wiemy o postaci? To nastolatek, który nawiązuje znajomość z koleżanką poprzez korespondencję na ławce bibliotecznej. Co jakiś czas wymieniają się wiadomościami. Chłopak chce koniecznie dowiedzieć się kim jest interlokutorka i spędzić z nią trochę czasu w trakcie zbliżających się wakacji. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z początkiem romantycznej historii. A przecież niedługo Walentynki, nie zapominamy o nich!

W końcu Evan zostawia na ławce napis: „Who are U??” Po jakimś czasie idzie do biblioteki, licząc na to, że dziewczyna pozostawiła dla niego odpowiedź, ale okazuje się, że bibliotekę zamknięto na czas letniej przerwy w nauce. Wydaje się, że wszystko stracone. Nici z wakacyjnych planów. Jednak kiedy nasz bohater zostawia swój podpis w szkolnym albumie jednej z koleżanek, ktoś rozpoznaje jego charakter pisma i wypowiada długo oczekiwane słowa: Hey! U’re Mr. bored!

https://www.youtube.com/watch?v=A8syQeFtBKc&feature=youtu.be

Gdy Evan zaczyna rozmawiać ze swoją sympatią, dzieje się coś zupełnie nieoczekiwanego. Do sali gimnastycznej wchodzi młody chłopak z karabinem.

O co chodzi?

Dlaczego nie zauważyliśmy historii, która dzieje się w tle?

Właśnie na tym polega moc dobrze zrealizowanej kampanii społecznej. Widzimy tylko perypetie zauroczonego koleżanką ze szkoły nastolatka. Nie zauważamy prawdziwego dramatu, który rozgrywa się obok. Nie zwracamy uwagi na szczegóły. Zupełnie jak w rzeczywistości.

„Evan” to spot, który jest elementem kampanii społecznej finansowanej przez Sandy Hook Promise. Jest to organizacja założona przez matkę jednego z uczniów, który zginął w trakcie strzelaniny w szkole w Sandy Hook w 2012 roku. Wtedy to 20-letni Adam Lanza najpierw zastrzelił swoją matkę, potem zabił 26 uczniów i pracowników szkoły, a następnie popełnił samobójstwo.

W tym wypadku stwierdzenie, że historia kołem się toczy brzmi dość brutalnie… Ale słowa singla Pearl Jamu, które posłużyły jako tytuł wpisu, dotyczą podobnej sytuacji. Wydarzyła się ona 20 lat wcześniej – 8 stycznia 1991 roku w Teksasie. Jak śpiewa Eddie Vedder, 16-stoletni Jeremy Wade Delle przemówił we własnym imieniu i zabił się na oczach klasy i nauczycielki angielskiego. Wszyscy mówili o nim, że był zamkniętym w sobie, choć wzbudzającym sympatię chłopcem, nie miał najlepszych kontaktów z rodzicami, ale przecież w większości nastolatki drą koty ze starymi. Nikt nie widział, że dzieje się coś złego. Nikt nie przypuszczał, że obaj chłopcy są zdolni do czegoś takiego.

Gun violence is preventable when you know the signs.
https://www.youtube.com/watch?v=MS91knuzoOA